EN

4.10.2010 Wersja do druku

Szosa prosto do głowy

"Szosa Wołokołamska" w reż. Barbary Wysockiej w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Krzysztof Kucharski w Polsce Gazecie Wrocławskiej.

Gdyby wszyscy, którzy żyją między Bugiem i Odrą, rozumieli historię tak, jak jedna młoda Polka - Barbara Wysocka, trzydziestolatka, to dzisiejsza Polska byłaby zupełnie inna. W Instytucie Pamięci Narodowej nie pracowaliby niby-historycy, którzy próbują stworzyć własną historię i zasady jej interpretacji, dla których ubecki kwit jest świętością, a nie człowiek ze swoim często skomplikowanym losem. Ślepców się leczy i nie daje im się władzy oraz apanaży. Głupców i oszołomów wyleczyć nie można. Sztuka Heinera Müllera jest ostrą w formie wiwisekcją presji władzy na zwykłego człowieka. Z tego pięcioksięgu, bo Szosa Wołokołamska składa się z pięciu części pisanych przez parę lat, adaptatorka i reżyserka wybrała postawy, nie osoby. Każdy z trzech aktorów powtarza jakby pewien schemat zachowań. Najefektowniejszą rolę buntownika stworzył Adam Szczyszczaj. Momentami gra bardzo prowokacyjnie, jakby chciał nas skłonić do linczu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szosa prosto do głowy

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Wrocławska online

Autor:

Krzysztof Kucharski

Data:

04.10.2010

Realizacje repertuarowe