Rozmowa z Antygoną - Marią Peszek
DOROTA WYŻYŃSKA: Jak zareagowała Pani na propozycję zagrania Antygony? MARIA PESZEK: Byłam zaskoczona. Nigdy nie myślałam, że dane mi będzie zagrać postać, którą określa się mianem antycznej heroiny. Mam świadomość tego, że moje psychofizyczne warunki są w pewnym sensie zaprzeczeniem konwencjonalnego myślenia o Antygonie. Dopiero później dotarło do mnie, że może właśnie to daje mi szansę, jest wyzwaniem. - Jaką kobietą jest Antygona? Przekonują Panią jej argumenty? - Inaczej bym jej nie grała. Jest bardzo młoda, wrażliwa na zmysłowe piękno świata. Antygona, choć z pogmatwaną przeszłością rodową, jest normalną dziewczyną. To sytuacje, brutalność świata sprawiają, że musi dokonać heroicznego wyboru. Gotowa na śmierć w jej obliczu staje całkowicie bezradna. - Gdyby Antygona żyła dziś...? - Świat, w którym nam przyszło żyć, pod względem brutalności nie odbiega tak daleko od świata, który opisał Sofokles. Nie ma dnia