Starałem się być wierny Sofoklesowi, może nie estetyce dramatu, ale idei - mówi Zbigniew Brzoza, nowy dyrektor artystyczny teatru Studio, który właśnie wyreżyserował tu "Antygonę" Sofoklesa.
Wystawiając dramat antyczny, Brzoza próbował znaleźć kontekst, dzięki któremu sztuka z V wieku p.n.e. byłaby dziś nam bliższa. - Tym kontekstem może być obecna sytuacja w Bośni, Ruandzie czy w Czeczenii. W scenografii, w programie do spektaklu otwieramy ten krąg skojarzeń. Ale nie po to, by za pomocą "Antygony" opowiedzieć o współczesności. Po to, żeby przez współczesność dotrzeć do istoty sztuki, przez współczesność zrozumieć tragizm tamtych ludzi - tłumaczy Zbigniew Brzoza. Jego zdaniem bez tych odwołań nie ma sensu opowiadać dziś tej historii. - Robi się spór kawiarniany, może podniosły, ale w gruncie rzeczy pusty. Spór dwojga doktrynerów - dodaje. Tragedię Sofoklesa Zbigniew Brzoza wystawiał dwa lata temu w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Jednak dziś stara się myśleć o tej sztuce inaczej. - Odeszliśmy od kanonu interpretacyjnego "Antygony". Jest to lektura szkolna. Wszyscy mamy pewną kliszę interpretacyjną "Antygony". Mia