Niewielka przestrzeń matami przedzielona została wpół, wciśniętym między rzędami dla publiczności drewnianym pomostem - placem gry dla aktorów. Na nim kilka tylko sprzętów, jakiś rozlatujący się stół, parę krzeseł, stolik z wiadrem i miednicą. A na tej scenie dwoje aktorów. On i Ona. Helver i Karla. Matka i syn? Brat i siostra? A może raczej związana z sobą para? Tak naprawdę nawet tego do końca się nie dowiemy. Kiedy gasną światła na widowni, wraca właśnie z miasta rozpromieniony chłopak ze szturmówką. Jest szczęśliwy, dzielni chłopacy dali mu szturmówkę, nauczyli podstaw musztry i pokazali jak należy traktować "ścierwusów". Gdy z dumą opowiada, co robił na ulicy przed palącym się sklepem sąsiadów, ona jest tym przerażona. Chłopak, teraz dopiero w pełni dostrzegamy, wyraźnie jest upośledzony umysłowo. A ona już wie, że tam na ulicach zaczyna się polowania na takich, jak oni. Nie dostrzegli jego kalectwa i tylko dlatego uznali
Tytuł oryginalny
Straszna noc
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 247