EN

13.09.2010 Wersja do druku

Koniec zabawy. Wracamy do rzeczywistości

Tegoroczne Winobranie dobiegło końca. Zwieńczeniem dziewięciodniowej imprezy był barwny korowód. Uliczne przedstawienie, w którym wystąpili aktorzy, tancerze, winiarze, uczniowie, kibice Falubazu, a nawet ułani, nie mogło się nie podobać. - Było o niebo lepiej niż rok temu - cieszą się zielonogórzanie - pisze Agata Źrałko w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.

Miasto wzięło sobie do serca ubiegłoroczne narzekania winobraniowych gości. Wówczas korowód organizowany przez Aspe był totalną klapą. Słaba organizacja i brak elementów winiarskich to tylko niektóre z błędów popełnionych przez organizatora. Sobotni korowód od tego sprzed roku różnił się pod wieloma względami. Po pierwsze, korowód nie rozpoczynał, ale kończył Winobranie, a po drugie, Bachus nie kroczył dumnie na czele pochodu, ale zamykał go. Czy lepiej? - pytamy widzów. - O wiele... Sobota jest dobrym dniem na zakończenie Winobrania. Stanowi podsumowanie całego tygodnia zabawy. W tym roku widać, że każdy przyłożył się do pracy. Poprzednim razem było byle jak - mówi Bożena Kowalska z Zielonej Góry. Korowód rozpoczął się z lekkim opóźnieniem. Jako pierwsza zagrała młodzieżowa orkiestra dęta z powiatu nowosolskiego. Dalej było mrocznie. Smok z Teatru Klinika Lalek zionął ogniem, a na czarnym rydwanie w rytmie bębnów wjechała wi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Koniec zabawy. Wracamy do rzeczywistości

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Zielona Góra online

Autor:

Agata Źrałko

Data:

13.09.2010