EN

27.06.2003 Wersja do druku

Teatr wspólnoty widzę ogromny

- Spotykamy się w Krako­wie przy okazji polskiej pre­miery Pańskiego dramatu o Tamarze Łempickiej. Jak za­staje Pan nasze miasto po la­tach nieobecności? - Z Polski wyjechałem co prawda osiemnaście lat temu, ale odwiedzam ją dość regular­nie. Kraków jest coraz piękniej­szy i to stanowi powód mojej radości, ale z przykrością stwierdzam, że teraz o wiele dotkliwiej odczuwam tu różne "brudy" - w życiu publicznym i codziennym, a także pogłębia­jącą się biedę. Po dłuższym niewidzeniu - ostrzej widać. Do­strzegam też napięcie, nawet rodzaj nienawiści pomiędzy ludźmi, ugrupowaniami poli­tycznymi; intelektualnymi. Po­głębiającą się dezintegrację pol­skiego społeczeństwa. I to rów­nież wśród elit kulturalnych, artystycznych, które izolują się od społeczeństwa. Skoncentro­wane są na sobie i na pazernym wydzieraniu kawałków prze­strzeni życiowej czy dóbr mate­rialnych. - Więcej smutku Pan za­stał wśród rodaków? - W

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr wspólnoty widzę ogromny

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 148

Autor:

rozmawiała Jolanta Ciosek

Data:

27.06.2003

Realizacje repertuarowe