EN

21.02.1984 Wersja do druku

"Terapia grupowa tylko dla panów"

Jest w tym spektaklu coś z wesołej zabawy przy ognisku, gdzie wśród grupy przyjaciół i wakacyjnych znajomych opowiada się anegdoty i odgrywa zaimprowizowane naprędce skecze. Skora do śmiechu publiczność wybacza wówczas wykonawcom niedoskonałości techniczne, błahość tematu, banał, niewyszukane żarty i - po prostu dobrze się bawi. Taką właśnie zbiorową zabawą są spektakle "Terapii grupowej": aktorzy to studenci, a publiczność - prawie wyłącznie ich rówieśnicy (lub niewiele starsi), dzięki temu porozumienie zostaje szybko nawiązane: jedni opanowują tremę i debiutancką sztywność, drudzy odpędzają najeżoną nieufność, jaką zwykle czujemy wobec rzeczy nie znanej, debiutu właśnie. Byłoby oczywiście znacznie lepiej, gdyby młodzieniec prowadzący "zajęcia terapeutyczne" obdarzony był łatwością nawiązywania kontaktu, gdyby umiał atakować swoją osobowością, a nie tylko błyskać łagodnym uśmiechem. Bezbarwna jasność tego uśmiechu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Terapia grupowa tylko dla panów"

Źródło:

Materiał nadesłany

Echo Krakowa nr 37

Autor:

Dorota Krzywicka

Data:

21.02.1984