Z dłuższą wizytą zjechał do Warszawy wrocławski Teatr Współczesny imienia Edmunda Wiercińskiego. Ponieważ na gościnne przedstawienia było dość łatwo się dostać, więc siłą rzeczy wizyta ta nie odbiła się szerokim echem. A szkoda, bo była pouczająca. Goście z Wrocławia zaprezentowali na scenie Teatru Żydowskiego trzy sztuki: "Paternoster" Kajzara, "Szczęśliwa przystań" Ardena i "Chryję" Radiczkowa. O pierwszej z nich pisałem już na tych łamach obszernie przy okazji Warszawskich Spotkań Teatralnych, na których była prezentowana. Podkreślałem wtedy maestrię scenicznej roboty Jerzego Jarockiego, który z interesującego, lecz debiutanckiego - ze wszystkimi tego wadami - utworu Helmuta Kajzara zrobił fascynujące widowisko, konsekwentne i przemyślane w każdym szczególe, wręcz modelowy przykład wywiązania się z obowiązków jakie teatr ma (a raczej miewa) wobec literatury. Pod adresem "Szczęśliwej przystani" znacznie trudniej będz
Tytuł oryginalny
Wrocławska wizyta
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 70