100 kandydatek przyjechało do Teatru Narodowego, aby wziąć udział w castingu do sztuki Kopciuch Janusza Głowackiego.
Sto aktorek i studentek szkól teatralnych z całej Polski przystąpiło w miniony weekend do castingu w Teatrze Narodowym. Stawką był udział w spektaklu według sztuki Janusza Głowackiego "Kopciuch" w reżyserii Amerykanina Willa Pomerantza, przyjaciela pisarza. - Od dawna myślałem o współpracy z Willem - mówi "Rz" Janusz Głowacki. - Mieliśmy zrobić "Czwartą siostrę" w Nowym Jorku, ale nic z tego nie wyszło. Skończyło się tylko na próbie czytanej. Jan Englert chciał wystawić "Kopciucha" w Narodowym. Spodobał mu się pomysł, żeby reżyserem został Will. Akcja sztuki toczy się w zakładzie poprawczym, do którego przyjeżdża ekipa filmowa nakręcić film o przygotowywanym przez małoletnie pensjonariusz-ki przedstawieniu "Kopciuszka". Szybko okazuje się jednak, że filmowców bardziej niż bajka interesuje niechlubna przeszłość dziewczyn. "Kopciuch", napisany pod koniec lat 70. XX wieku, mógł być odczytywany jako metafora państwa totalitarnego.