EN

27.05.1961 Wersja do druku

Droga Gubernatora

SPEŁNIŁA się miara rozczarowań i oto Gubernator stoi nad własnym grobem, który tylko przez przypadek jest grobem tamtego człowieka. Całkowicie opuszczony, zupełnie sam, wyzwolony z rygorów stanowiska, wolny od złudzeń rodziny, pogardzany i pogardzający, rozmyśla zapewne nad sensem własnej epopei, która skurczyła się nagle do tego czworokąta ziemi i wieńców położonych z obowiązku. Kto wie - może rozmyśla nad sensem życia? Paradoksem władzy? W ręku trzyma czerwoną różę przyniesioną "przeciw tamtym, wspaniałym wieńcom" przez świadomą i nieświadomą rzeczy uczennicę. Jeszcze chwila i kwiat Gubernatora, jedyny kwiat, nie skażony normami protokołu, łagodnym łukiem spada na grób Rewolucjonisty. Jest sam. Odeszła już rodzina, odszedł Ojciec Anastazy, wcześniej jeszcze Łukasz i Grabarz wymienili swoje uwagi i zagubili się w czeluściach kulis i oto sceniczna samotność Gubernatora staje się symbolem, urasta do rangi metafory. Dramat zamyka si

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Droga Gubernatora

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 16

Autor:

Jan Paweł Gawlik

Data:

27.05.1961

Realizacje repertuarowe