EN

29.11.1980 Wersja do druku

Inny Wacław, inne dzieje...

Każde pokolenie ma swojego bohatera. Najwyrazistszym, był bohater romantyczny. I on to do dziś pod różnymi wcieleniami uosabiać ma nasze współczesne niepokoje, filozoficzne i duchowe rozterki, przysłowiową już niemoc działania. Czy tak musi być koniecznie? W każdym razie życzą sobie tego reżyserzy. Taki też sposób na poetyckie przetworzenie dzisiejszego Polaka uwikłanego, co prawda w inne dramaty, ale tkwiącego w historycznej zależności od epoki rozbiorowej, powstaniowej, walk o niepodległość zaproponował młody reżyser - dyrektor słupskiego Teatru Dramatycznego Marek Grzesiński. Na otwarcie sezonu 1980 - 1981 przygotował spektakl "Wacława dzieje" Stefana Garczyńskiego. Wystawieniem tego poematu przysłużył się popularyzacji zapomnianego już, średniej miary poety-filozofa, przyjaciela Adama Mickiewicza. Gdyby przywołanie jego utworu i porównanie go ze znacznie bogatszymi "Dziadami" czy "Kordianem" przyświecało jedynie słupskim realizator

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Inny Wacław, inne dzieje...

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 286

Autor:

Marta Sztokfisz

Data:

29.11.1980

Realizacje repertuarowe