EN

21.08.2010 Wersja do druku

Jest jeszcze szansa dla kina Wars. Trzeba mieć pomysł

Proszę tylko nie mówić, że do kina na Nowym Mieście nikt by nie przychodził, że dojechać nie można i brak parkingu. Dobre kino z mądrze ułożonym repertuarem, wzbogacone o dodatkowy program imprez ściągnie widzów nawet na pustynię. Rynek Nowego Miasta to jedno z bardziej opustoszałych kulturalnie miejsc. Piękne, ale odwiedzane jedynie przez turystów. Gdyby Wars trafił w ręce dobrego gospodarza tętniłby życiem - z planem przeniesienia Teatru Kwadrat do budynku dawnego kina Wars polemizuje Beata Kęczkowska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Kina Wars nie ma już od niemal sześciu lat. Budynek i działkę Instytucja Filmowa "Max-Film" sprzedała prywatnej spółce deweloperskiej, która miała w tym miejscu zbudować apartamentowiec. Kryzys i wpisanie do rejestru zabytków układu urbanistycznego Nowego Miasta skomplikowały te plany i spółka chce tę działkę zamienić na inną, a teren wraz z Warsem przejęłoby miasto. Bynajmniej nie po to, żeby w tym miejscu ponownie otworzyć kino. Chce w Warsie ulokować bezdomny aktualnie Teatr Kwadrat. A ja zastanawiam się, gdzie wkrótce będziemy chodzili na filmy nieco ambitniejsze niż te, które serwują nam multipleksy przy centrach handlowych. Wars to kino jednosalowe wymagające generalnego remontu, ale z ogromnym potencjałem na to, by przerobić je na kilkusalowe, ze starannie opracowanym programem przeglądów, retrospektyw, z miejscem na wystawy, koncerty, kawiarnię, sklepik filmowy. Uczące, czym jest dobry film. Takiego kina w mieście brakuje. I taki pomys�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jest jeszcze szansa dla kina Wars. Trzeba mieć pomysł

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Stołeczna online

Autor:

Beata Kęczkowska

Data:

21.08.2010

Wątki tematyczne