- Wyjdzie na to, że jestem typem patologicznym. Nie chodzi mi o żadną fascynację złem, tylko o to, że każdy ma w sobie coś złego, czego się boi, co jest dla nas samych niezrozumiałe, obce i niebezpieczne - mówi JACEK PONIEDZIAŁEK, aktor TR Warszawa, tytułowy Krum w spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego.
Telewizyjna widownia zna go z serialu "M jak miłość". Nazywany jest aktorem energetycznym. Na początku kariery wyrzucono go z Teatru im. Słowackiego w Krakowie, a po przejściu do Narodowego w Warszawie stracił w krakowskim Starym Teatrze główną rolę w "Ocalonych" Bonda. Pozbyto się aktora, który dziś jest podporą TR Warszawa (dawniej Rozmaitości). Największe sukcesy odniósł w spektaklach Krzysztofa Warlikowskiego, grał Hamleta w Awinionie, występował w "Oczyszczonych" i "Dybuku" na najbardziej prestiżowych festiwalach na świecie. 11 marca wchodzi na ekrany kin "Trzeci" Jana Hryniaka z jego udziałem. Jacek Cieślak: 12 marca zagra pan w Starym Teatrze w Krakowie tytułową rolę w "Krumie" Hanocha Levina, we własnym tłumaczeniu. To powrót na scenę, gdzie przed laty nie doceniono pana... Jacek Poniedziałek: Trochę niezręcznie czuję się w roli, którą mi pan wyznaczył. Mój powrót mogę rozpatrywać w kategoriach sentymentalnych, bo jestem krakusem