EN

16.08.2010 Wersja do druku

Scena była jej życiem

Była zawodowcem w pełnym tego słowa znaczeniu, który do perfekcji opanował swoje rzemiosło, wielką aktorką, która tym rzemiosłem kreowała sztukę. Była wspaniałym człowiekiem o takiej szorstkiej, ale wielkiej delikatności. Uważam się za jej wychowanka, bo była kimś, kto miał ogromny wpływ na kształtowanie mojej osobowości - o HALINIE GRYGLASZEWSKIEJ pisze Krzysztof Jędrysek.

Halina Gryglaszewska 1917-2010 Pamiętam, jak rozstawaliśmy się w garderobie teatralnej, cztery czy pięć miesięcy temu, kiedy jeszcze razem graliśmy w "Kordianie" w reżyserii Janusza Wiśniewskiego. Nawet w tym ostatnim jej spektaklu widać było nie tylko wielką klasę aktorską, ale również to, że ona tak naprawdę żyła tylko dla sceny, a kiedy zdała sobie sprawę, że teatr jej już nie potrzebuje tak jak dawniej, postąpiła jak ten urzędnik z opowiadania Czechowa, który wrócił do domu, położył się do łóżka - i umarł. Miała wciąż w sobie wielką siłę wewnętrzną, ale to już nie była ta Halina Gryglaszewska, przebojowa, mająca zawsze swoje zdanie, nieraz szalenie kontrowersyjna, nie przez wszystkich lubiana, choć wszyscy, bez względu na to, czy darzyli ją sympatią czy nie, zawsze podkreślali jej niesamowity wprost profesjonalizm. Była zawodowcem w pełnym tego słowa znaczeniu, który do perfekcji opanował swoje rzemiosło, wielką aktork�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Scena była jej życiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Kraków Nr 6/8/06/08-2010

Autor:

Krzysztof Jędrysek

Data:

16.08.2010