EN

7.03.1993 Wersja do druku

Pieskie życie Kusego

U Kusego nie uświadczysz już dzisiaj ani rogów, ani kopyt. Nie odstręcza wonią palonej siarki, kołtunami czarnej sierści, ani też długim ogonem. Podobnie jak świat, jak dzieci nawet, tak i Kusy cały ten sztafaż dawno już włożył między baj­ki. Obok kipiącej smoły i ostrych trój­zębów przechodzi obojętnie, tak jak obo­jętnie spogląda na zestaw mocno przeter­minowanych "numerów" do straszenia. Nie wyskakuje już zza węgła, nie łypie przekrwionymi oczyma i nie pokazuje żółtych zębów. Słowem - Kusy przestał się wygłupiać. Idzie z duchem czasu. Wie doskonale, gdzie i jak dzisiaj należy za­stawiać sidła. Robi to przede wszystkim dyskretnie. Pojawia się nagle, jest wszę­dzie i nigdzie, jest każdym i nikim, jest nierozpoznawalny i zaskakujący. Wtapia się w tłum i z ochotą przyjmuje jego reguły gry. Jednocześnie nieustannie grę ową kontroluje. Panuje nad każdym ru­chem. Wciąż zdystansowany i chłodny niezmiennie trafia w najsłabszy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pieskie życie Kusego

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 10

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

07.03.1993

Realizacje repertuarowe