EN

7.12.2000 Wersja do druku

Piękna Lucynda

Każdy kto kaprysił na poziom rozrywki proponowanej przez lata na tej scenie, czym prędzej powinien się wybrać na "Piękną Lucyndę", a z pewnością zmieni opinię. W powojennym Londynie autor Marian Hemar spotkał się z talentem aktorskim i pieśniarskim Włady Majewskiej i specjalnie dla niej sparafrazował "Natrętów" Józefa Bielawskiego. Premierę tej sztuki 19 listopada 1765 r. zaszczycił swą obecnością król Stanisław August i od tego czasu datuje się działalność naszej sceny narodowej. Widowisko w Syrenie wyreżyserował Wojciech Adamczyk. Znajdziemy w nim, by posłużyć się tytułem innej sztuki Hemara, "to, co najpiękniejsze": przedni humor sytuacyjny szampański dowcip dialogów, lotną lekkość autorskiej muzyki, nieprzeparty wdzięk baletowych pasaży. Są tu popisowe sceny z udziałem pięknych i uroczych pań: Justyny Sieńczyłło (Melpomena/Lucynda), Beaty Jankowskiej-Tzimas (Talia/Zuzanna), Anny Deki (Terpsychora/Wawrzonek), wytwornych dżentelmen

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita, nr 285

Data:

07.12.2000

Realizacje repertuarowe