EN

17.04.1991 Wersja do druku

Peszek się nie peszy

Czy dobry aktor teatralny jest w stanie zagrać nawet... trupa? Nie, nie jest to niewybredny żart z gatunku "czarnego humoru". W teatrze bowiem można zagrać wszystko. Udowodnił to przybyły na gościnne występy do Warszawy "number one" krakowskich scen - Jan {#os#711}Peszek{/#}. W Teatrze Studio zagrał tytułową rolę w sztuce "Śmierć Iwana Iljicza" (wyreżyserowanej - wg opowiadania Lwa {#au#141}Tołstoja{/#} - przez Jerzego {#os#1241}Grzegorzewskiego{/#}), dając popis zawodowego kunsztu, teatralnej ekspresji, aktorskiej dynamiki i pasji. - To dla mnie bardzo ważny moment - powiedział "Kurierowi" trudno uchwytny "czarodziej z Krakowa". - I poniekąd - jako dla aktora "ruchliwego" - naturalny. Powody przyjazdu do Warszawy są natury czysto artystycznej, zwłaszcza jeżeli chodzi o szalenie inspirującą postać reżysera Jerzego Grzegorzewskiego. Z merkantylizmem nie ma to nic wspólnego. - Można by sądzić, ze specjalizuje się pan w wielkiej literaturze rosyjskiej? Pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 75

Autor:

Arkadiusz Bichta

Data:

17.04.1991

Realizacje repertuarowe