EN

1.03.1985 Wersja do druku

Perwersja i słodycz

Nie wiem jak kto, ale ja za perwersją przepadam. Trzeba jednak pamiętać, że chyba we wszystkich odmianach perwersyjnych wyuzdań świadomość przewrotności poczynań to konieczny warunek dobrej zabawy. Przedstawienie Iwony, księżniczki Burgunda na Scenie Kameralnej ma posmak perwersji. Z jednej strony bowiem stara się Gombrowicza oddemonizować, przedstawić tyle tylko, ile obnażył się tu sam, a nawet jeszcze mniej, z drugiej zaś robi do widowni oko, że my przecież wiemy, co on za jeden, my się tu z nim, znajomkiem naszym, po naszemu zabawiemy, w kontekstach unurzamy. Sprzeczność? Rzeczywiście. Z jednej strony jest to przedstawienie dla widza nie skażonego intelektualnymi snobizmami, z drugiej zaś dla widza, który z Gombrowi-czem za pan brat, dla widza świadomego zniewolenia, słodkiego zniewolenia Formą. Rzec by można: dla widza, który niejedno już seminarium o Gombrowiczu odbył, ale teraz, znudzony erudycyjną paplaniną, pragnie odświeżenia w wizji p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Perwersja i słodycz

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 3

Autor:

Maciej Pawlicki

Data:

01.03.1985

Realizacje repertuarowe