Pławowice, leżące w pobliżu Krakowa, w ziemi proszowskiej, stały się dla mnie uniwersytetem antyku. Gdy tam bywałam, w teatrach polskich święciła triumfy "Obrona Ksantypy" Morstina, który ją w Pławowicach napisał. Sztuka ta stała się wielkim sukcesem teatralnym dwudziestolecia i do dziś dnia utrzymuje się w repertuarze naszych teatrów. Pisał Morstin w Pławowicach, ale wydumał w Krakowie. Pamiętam, jak zdawał sprawę z pierwszego pomysłu, siedząc na ławce na Plantach, u stóp Wawelu. Był już wtedy autorem nigdy nie granej sztuki wierszem pod tytułem "Panteja" o greckiej królowej tego imienia, jej miłości i królu Cyrusie. Dopiero w parę lat po napisaniu tego poematu pewien historyk sztuki wyjaśnił, że wiszące w pławowickiej sieni osiemnastowieczne malowidło przedstawia właśnie - śmierć Pantei. Krakowskie przedstawienie "Ksantypy" ze wspaniałą kreacją Zofii {#os#7123}Jaroszewskiej{/#} w roli tytułowej i Kazimierza
Tytuł oryginalny
Penelopa i mandarynki (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie Nr 33