EN

27.02.1994 Wersja do druku

Pełen urazy obrzęd świętokradczy

Wciąż ponawiane interpretacje i pró­by egzegezy "Końcówki" Samuela {#au#247}Becketta{/#} stworzyłyby dziś pokaźną bib­lioteczkę. Mozolny trud badaczy dążą­cych do odkrycia właściwego sensu po­wstałego w 1956 roku dramatu nie ustaje, mimo że sam autor wielekroć manifes­tował swój sceptycyzm wobec sensowno­ści tego zajęcia. Wydaje się, że od praco­witych analiz bliższe mu były impresje w rodzaju uwagi Kennetha Tynana, piszą­cego z okazji londyńskiej premiery dra­matu, że z "Końcówki" bije "uraza do Boga, której nie mógłby czuć żaden bez­bożny". To przypomnienie tworzy odpowiednie, jak sądzę, tło do namysłu nad najnowszą inscenizacją sztuki Becketta. Wrocławski spektakl Jacka {#os#6686}Orłowskie­go{/#} zachowuje chwalebną powściągliwość w stawianiu diagnoz i udzielaniu odpo­wiedzi na pytanie, jaki jest właściwie świat "Końcówki", co znaczy opowiedzia­na w niej historia. Cały wysiłek twórców skoncentrowany jest na po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 9

Autor:

Krzysztof Kopka

Data:

27.02.1994

Realizacje repertuarowe