- Zagraliśmy spektakle na wszystkich kontynentach, w ponad 60 krajach, i cały czas jesteśmy w podróży - mówi Paweł Szkotak, założyciel i reżyser Teatru Biuro Podróży, jednego z najważniejszych poznańskich teatrów alternatywnych, który świętuje w tym roku 30-lecie istnienia.
Jest rok 1988, krótko przed przełomem '89. Jesteśmy w Poznaniu - jak się niebawem okaże - mekce teatrów alternatywnych. Jak zaczyna się historia Teatru Biuro Podróży? Dlaczego powstał? - Początki sięgają jeszcze innego ustroju, kiedy paszporty były własnością państwa, a nie obywatela. Procedura ich uzyskiwania była skomplikowaną i upokarzającą komunistyczną biurokracją. Nie zawsze dostawało się zgodę na paszport i zgodę na wyjazd. Postanowiłem wtedy wraz z grupą przyjaciół podróżować bez paszportów i wiz - w teatrze i zapraszać na wspólne peregrynacje widzów. Nie wiedziałem wtedy, jak wielka jest magia słów. Wkrótce potem komuna upadła, a podróżowanie stało się naszym przeznaczeniem. Zagraliśmy spektakle na wszystkich kontynentach, w ponad 60 krajach, i cały czas jesteśmy w podróży. Pierwsza premiera? Pierwszy festiwal zagraniczny? Pamięta Pan? - Pierwszym spektaklem był "Einmal ist keinmal". Przedstawienie opowiadało o marzeniu