Ostatnie słowa Sokratesa - "Nie zapomnijcie oddać koguta Asklepiosowi" - to dobry materiał na anegdotę. Herbert uczynił je tematem poetyckiego dramatu. Premierę spektaklu "Jaskinia filozofów" mieliśmy okazję obejrzeć w sobotni wieczór na Scenie "Pod Lipami"
Zbigniew Herbert, znakomity neoklasyk polskiej literatury, upodobał sobie antyk. Z zamiłowania do śródziemnomorskich korzeni europejskiej kultury nie wyniknął jednak bezkrytyczny hołd. Antyk stał się dla niego punktem odniesienia w rozważaniach o człowieku współczesnym. U źródeł specyfiki jego patrzenia na starożytną przeszłośc leży współczesna wrażliwość: nieco sceptyczna, nieco ironiczna. Przenosi Sokratesa i jego towarzyszy z dosłownego miejskiego więzienia w Atenach do metaforycznej Platońskiej jaskini. Herbertowska jaskinia Sokratesa staje się filozoficzną alegorią patrzenia jako sposobu poznania. Patrzymy więc na Sokratesa oczami dramatu Herberta w interpretacji Ryszarda K. Przybylskiego i Romana Kordzińskiego. Ostatnie chwile ukazują Sokratesa na scenie teatru życia. Tak interpretują jego zachowanie postaci dramatu, a i sam Sokrates nakłada tyle masek, ilu ma rozmówców. Teatralnego rodowodu tychże rozmówców też szybciej doszukalibyśm