EN

15.01.2015 Wersja do druku

Paszport z dziegciem

To dobrze, że do miodu lejącego się ze sceny wpadła łyżka dziegciu. Mimo zapewnień państwa, że "kultura się liczy", mimo wielkich nakładów na infrastrukturę, Polska wciąż nie potrafi nadać kulturze wysokiej rangi - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

We wtorek wieczorem po raz 22 rozdano Paszporty "Polityki", nagrody dla ludzi kultury przyznawane przez kapitułę powołaną przez redakcję tygodnika. Rozdanie Paszportów to raczej nie impreza w stylu amerykańskim - jest zazwyczaj okazją do wymiany grzeczności, a nie prztyczków. Tym razem jednak ze sceny Teatru Wielkiego padło parę gorzkich słów. Zygmunt Miłoszewski [na zdjęciu], laureat w dziedzinie literatury, powiedział do obecnych we wtorek na sali urzędników państwowych (byli tam m.in. prezydent Bronisław Komorowski i minister kultury Małgorzata Omilanowska), że mają "niezły tupet", przychodząc na imprezę ludzi kultury. Już po ceremonii tłumaczył Patrycji Wanat z Radia TOK FM: - Jestem artystą, który nie wziął od państwa ani złotówki w swojej karierze. To jest biznes w stu procentach prywatny. Ja się nie dopominam o kasę. Ja się dopominam tylko o to, żeby kultura przestała być w pogardzie, zaniechaniu. Nie dlatego, że jestem artystą, kt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Paszport z dziegciem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

15.01.2015