Widownia małej sceny teatru Studio na trzecim przedstawieniu "Obrocku" świeci pustkami. To przygnębiająca wróżba dla nowego spektaklu przy placu Defilad. Szkoda tego przedstawienia przede wszystkim ze względu na aktorów. Irena Jun i Jarosław Gajewski rozgrywają bowiem precyzyjnie swoje role w scenariuszu stworzonym przez Ewę Ignaczak na podstawie tekstów Witkacego. Oto hrabina Obrock. Zdeklasowana arystokratka, pięknie zagrana przez Irenę Jun, która w tej roli zmienia się z niesfornej 25-latki w rozczarowaną synem matkę, wreszcie w odchodzącą w ciemność starą kobietę. Oto jej syn - Leon - poszukujący ostatecznej prawdy. Artysta niespełniony i niezrozumiany. Oboje bawią się formą, zamieniają rolami, starają się naruszyć utarte przyzwyczajenia widza. To przedstawienie ostentacyjnie skromne, stawiające nie na rozmach inscenizacyjny, ale na wagę słów Witkacego. Reżyseria Bartosza Zaczykiewicza pozostawia, i słusznie, pole do
Tytuł oryginalny
Partytura dla dwojga
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 282