Jak on zacznie, mocium panie? - interesowało wszystkich, nieco zaskoczonych wiadomością, że Stanisław Hebanowski reżyseruje "Zemstę" w Teatrze Wybrzeże. Nie tyle nawet jak zacznie, ile - do czego dojdzie, dlaczego i po co na swoje siedemdziesiąte urodziny sobie i widowni funduje tę właśnie komedię. W jego intymnym teatrze kameralnym znajdowała się co prawda seria przedstawień opartych na literaturze polskiej, były jednak zwykle bądź wywiedzione z tekstów od dawna zapoznanych i na nowo przywracanych scenie, bądź dramatami podlegającymi w jego reżyserii gruntownym reinterpretacjom. Układało się to w cykl, który by można nazwać "sprawy Polaków". W szereg pytań o to, jacy jesteśmy, jacy może nie musimy i jakimi moglibyśmy być. Kiedy w tym kręgu znalazł się Fredro, to premierą "Wychowanki". A poczciwa "Zemsta", z jej niegdysiejszym światkiem, mocium panie? A może nie tak do końca poczciwym, rumianym i wspominanym z łagodną łezką?... Tymczasem
Źródło:
Materiał nadesłany
"Życie Literackie" nr 14