EN

29.01.2003 Wersja do druku

Papierowo

Nie wydaje się, by polska prapremiera "Ulicy Gagarina" Gregory'ego Burke'a zrealizowana w Teatrze "Wybrzeże" wywołała gorącą polityczną dysputę. W sztuce pada wiele istotnych pytań i haseł, ale cała dyskusja na scenie brzmi mocno teoretycznie, by nie powiedzieć "papierowo". Być może także dlatego, że reżyser spektaklu - Feliks Falk - przeniósł ciężar tej dyskusji z dzisiejszej frustracji spowodowanej trudną sytuacją społeczną na historyczny kontekst. Spektakl broni się jednak dobrymi rolami Wojciecha Kalarusa, Krzysztofa Gordona, Dariusza Szymaniaka i Grzegorza Gzyla.

Akcję swojej sztuki umieścił Gregory Burkę w magazynie części komputerowych w fabryce na szkockiej prowincji, gdzie wielkie korporacje doprowadziły do upadku rodzimą produkcję. W centrum zdarzeń są cztery postaci. Dwaj robotnicy: Garry (Grzegorz Gzyl) - idealista, który wciąż wierzy w sens walki klasowej, choć stracił wiarę w związki zawodowe i Eddie (Wojciech Kalarus) - radykał, rozwiązujący problemy przemocą. Chcą zabić w symbolicznym geście przesłania lub też eksperymentu (zależy którego zapytać) Franka (Krzysztof Gordon) - cynicznego przedstawiciela zarządu fabryki, który przyjechał sprawdzić, czy produkcja jest jeszcze tam opłacalna. Na drodze staje im Tom (Dariusz Szymaniak) - młody człowiek po politologii, który z braku lepszych propozycji na razie zatrudnił się jako ochroniarz. Ta czwórka długo dyskutuje nad zabiciem Franka, tak naprawdę starając się jakoś uzasadnić to morderstwo. Jest zatem mowa i o krwiożerczym kapitalizmie, o w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Papierowo

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 20

Autor:

Beata Czechowska-Derkacz

Data:

29.01.2003

Realizacje repertuarowe