EN

22.12.1979 Wersja do druku

Pan Jowialski po wrocławsku

Coraz już rzadziej uważamy Fredrę za wieszcza-humorystę, który każdym utworem szarpać chciał i musi naro­dowe trzewia. Ważne, że ko­medie jego bawią nas nadal i bawić będą następne jeszcze pokolenia. Zwłaszcza komedie, które - jak "Jowialski" - powstały w okresie szczyto­wych napiąć twórczych auto­ra "Trzy po trzy". A przy­pomnijmy, że na dobrą sprawę wszystkie utwory, dzięki którym hrabia Aleksander wszedł do literatury powstały w dziesięcioleciu 1825-1835. Współcześnie pozostał nam więc z Fredry przede wszyst­kim autentyczny śmiech i niestarzejący się dowcip. Koncepcję reżyserską Wi­tolda Zatorskiego przedsta­wienia "Pana Jowialskiego" nie zawsze zdolny jestem pojąć. Prawdą jest, że komedia w swym założeniu wywiedzio­na z Barykowego "Z chłopa król" posiłkuje się obficie konwencją "teatru w teatrze". Po cóż jednak ową zasadę potęgować? U Zatorskiego rzecz dzieje się jakby za ku­lisami teatru, może w rekwi­zytorni?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pan Jowialski po wrocławsku

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie nr 286

Autor:

Bogdan Bąk

Data:

22.12.1979

Realizacje repertuarowe