EN

3.06.1979 Wersja do druku

Pamiętnik współczesny

Doktor Kotlarczyk, twórca Teatru Rapsodycznego, gdyby nagle ożył i przywędrował do Teatru Narodowego w Warszawie, doznałby wielkiej, ogromnej, prawdziwej radości. Tam bowiem mówią "Treny" Jana Kochanowskiego, tak prawie piękne, jakby długie lata praktykowali u rapsodyków. Na to przedstawienie posypią się zapewne gromy i jeszcze ja sam zaraz po spektaklu byłem gotów siąść przy maszynie do pisania i obsmarować jak można najgorzej reżysera, scenografa, aktorów. Ale potem przespałem jedną noc, drugą, trzecią - zapały napastliwe wywietrzały mi z głowy, a przedstawienie Adama Hanuszkiewicza ciągle do mnie wraca, nie zapomina się, tak jak się zapomina wiele bardzo nieraz pięknych i w podniosłym nastroju odebranych spektakli. Są w polskiej literaturze dwie wielkie poezje śmierci: Kochanowskiego i Leśmiana. Kiedy niedawno pracowałem nad olbrzymią audycją radiową o Leśmianie, ciągle jego wiersze o śmierci kojarzyły mi się z poezją Kochanowski

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pamiętnik współczesny

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura nr 22

Autor:

Aleksander Małachowski

Data:

03.06.1979

Realizacje repertuarowe