Stefan Czarniecki, którego pamiętnik wyszedł spod pióra Gombrowicza, stanął obiema nogami na deskach Teatru Dramatycznego. Nie byłoby w nim nic zaskakującego - antysemita żydowskiego pochodzenia, nacjonalista ze szlacheckim rodowodem. Wielu takich w Polsce. Ten jednak uznaje swoje genetyczne obciążenie i buntuje się. Przeciw światu, przeciw uprzedzeniom, przeciw sobie wreszcie. A robi to w mistrzowskim, Gombrowiczowskim stylu. Wyzwala się z Formy rodzinnej, narzeczeńskiej, społecznej. I choć czyni to w realiach międzywojennej Polski, to jest to proces dotkliwie aktualny, choć twórcy spektaklu potraktowali Gombrowicza lekko i dowcipnie. Warto wybrać się na spotkanie z Czarnieckim choćby i przez to, że wykracza ono poza obowiązujący kanon spotkań z autorem jego pamiętnika..
Źródło:
Materiał nadesłany
Gentleman nr 8
Data:
01.10.2004