EN

15.12.1974 Wersja do druku

Otchłań

Ta pani zrobiła karierę. Zale­dwie wysiadłem z pociągu w Poznaniu już mi o niej opo­wiedziano. Za parę dni znów o niej przeczytałem w "Polityce". Głośno zaprotestowała podczas przedstawienia i z loży proscenio­wej rzuciła na scenę krzesłem. Czy w Teatrze Polskim w Poznaniu miej­sca w loży prosceniowej sprzedaje się publiczności? Bo na przykład w Teatrze im. Słowackiego w Krako­wie jest to loża dyrekcyjna... Incydent zdarzył się na przedsta­wieniu "Ocalonych" Edwarda Bon­da; podobno jest regułą, że parę osób spośród publiczności wychodzi z sali podczas spektaklu, sam tego nie widziałem, sala chwilami zamierała tylko. Nasza publiczność nie jest przyzwyczajona do manifestowa­nia uczuć, w teatrze i gdzie in­dziej. Stosunek do sztuki nie by­wa u nas spontaniczny, lecz w po­łowie wyrozumowany, a w połowie zabobonny. Może to, co mnie się nie podoba, okaże się wielkie - i wyj­dę na durnia? Albo przeciwnie, to co mnie się podoba, okaże s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Otchłań

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 50

Autor:

Zygmunt Greń

Data:

15.12.1974

Realizacje repertuarowe