EN

16.09.1994 Wersja do druku

Ostatni dzień Anny Kareniny

"Gdzie ja jestem? Co ja robię? Po co? Chciała się podnieść, uskoczyć na bok; lecz coś olbrzymiego, nieubłagane­go pchnęło ją w głowę i powlokło za plecy. Boże, przebacz mi wszystko - wyrzekła czując, że opór byłby darem­ny." To były ostatnie słowa, ostatnie chwile świadomości Anny Kareniny, tytułowej bohaterki wielkiej powieści Lwa Tołstoja. Większość adaptacji tej wspaniałej powieści kładzie najsilniej­szy akcent na wątek miłosny, romans An­ny z Wrońskim i jego konsekwencje dla życia rodzinnego i salonowego Kareninów. Marta {#os#12900}Meszaros{/#}, znana węgierska reżyserka filmowa postanowiła inaczej spojrzeć na postać Anny. Obserwujemy ją ostatniego dnia życia. Chwile szczę­ścia ma już za sobą. Jest jak pień wiel­kiego drzewa, w którym szuka schro­nienia - wypalona wewnętrznie, pusta. Gdzieś w majakach pojawiają się tylko wspomnienia szczęśliwych chwil. Ale nie ma szans na ich powrót - fascyna­cja Wrońskim, zazdroś�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ostatni dzień Anny Kareniny

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 216

Autor:

Jacek Lutomski

Data:

16.09.1994

Realizacje repertuarowe