EN

21.09.1992 Wersja do druku

Oskubano kurę

Na początku była czarowna baśń Ch. M. Wielanda "Lulu albo czarodziejski flet". Niejaki J. E. Schikaneder, wędrowny muzyk, aktor, śpiewak, reżyser, a nade wszystko organizator zespołów teatralnych, w kompa­nii z innymi pomysłodawcami przerobił ją na libretto dla opery Mozarta, wiele rzeczy do­dając po drodze, przede wszys­tkim figurę Papagena, wymyś­loną dla siebie. Ale najważniej­sza w powstałej operze stała się oczywiście muzyka, a aria Kró­lowej Nocy jest numerem po­pisowym niejednej wielkiej so­pranistki. Gdy Krystyna {#os#5629}Meissner{/#} spró­bowała streścić "Czarodziejski flet", dzwoneczki i flet zastąpić taśmami, a soprany, tenory i basy aktorskim uciemiężeniem, została jej po całym zabiegu oskubana kura. Skoro wypadły żywe arie, zrobiło się po prostu pusto i niezręcznie. Tytuł bardzo znanej opery oczywiście przy­ciąga ludzi, ale starsi czuja się rozczarowani, a dla dzieci jest to impreza trochę za poważna, zbyt mało skocz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Oskubano kurę

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Śląska Nr 220

Autor:

Irena T. Sławińska

Data:

21.09.1992

Realizacje repertuarowe