EN

25.10.2003 Wersja do druku

Osiem moich przyjemności

I "Jeśli godzę się sądzić tekst według przyjemności, nie mogę pozwolić sobie na stwierdzenie: ten jest dobry, a tamten zły. Tek­stu nie mogę rozważać po aptekarsku: tego za wiele, a tamtego za mało. Można by powiedzieć, że pisarze nigdy nie pisali, a je­dynie są czytani. Przyjemność tekstu to chwila, w której moje ciało rusza w ślad za własnymi myślami - bo moje ciało nie ma tych samych myśli, co ja". Ot, ta­kie sobie strzępy z Rolanda Barthesa. II Przedstawienie "Kaligula" Agaty Dudy-Gracz. Co to? Opo­wieść Alberta Camusa o ludzkiej wszy, co paznokciem lodowatej logiki żałosną, wspartą na szczu­rzym lęku o życie, etykę świata rozgnieść chciała? Siedzenie na scenie i kontemplowanie mon­strualnej, ciemnej, śmiertelnie dusznej nory wszy, gdzie z chwili na chwilę strach świata szczurzej etyki nabiera gęstości ciepłej żywicy? Dumanie nad wrotami, które się bez przerwy otwierają z tyłu nory, ukazując obwieszone karmazynowymi sztand

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Osiem moich przyjemności

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 250

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

25.10.2003

Realizacje repertuarowe