Grzegorz {#os#13932}Jarzyna{/#} każdą kolejną pracę reżyserską sygnuje innym nazwiskiem i muszę przyznać, że nie jest to zabieg pozbawiony racjonalnych przesłanek. Dzięki temu zabiegowi Horst d`Albertis - reżyser granej od stycznia tego roku w warszawskich Rozmaitościach inscenizacji "Bzika tropikalnego" wg Witkacego, niekoniecznie musi być utożsamiany z Horstem Leszczukiem, który w połowie grudnia niemiłosiernie położył "Iwonę, księżniczkę Burgunda" Gombrowicza w krakowskim Starym Teatrze. O czym traktuje "Iwona...", można przeczytać ze zwięzłego autorskiego omówienia sztuki, przedrukowanego w listopadowo-grudniowym repertuarze Starego. Jeśli nawet reżyser zapoznał się z tymi sugestiami, to wystawił "Iwonę..." tak, jakby ich nie czytał, albo celowo nie brał pod uwagę. Tak czy siak, wpadł w Gombrowiczowską pułapkę formy - "rozmemłanie i rozciamkanie" głównej bohaterki udzieliło się całemu, trzyipółgodzinnemu, nużącemu sp
Tytuł oryginalny
Ością w gardle
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita Nr 292