"Wehikuł czasu" Aśki Grochulskiej i Lucy Sosnowskiej w Teatrze POP-UP w Krakowie. Pisze Marcin Stroiński na blogu Teatr jest cute.

Motto: "najserdeczniej pierdolę iwenty dla kilkudziesięciu osób / a które to osoby / nie nie osoby tylko iwenty / istnieją właściwie po to żeby legitymizować ministerstwo kultury / które ma na piśmie że dotuje niszową kulturę / [...] na widowni dwanaście osób z czego osiem to dramaturdzy tego przedstawienia" (Paweł Demirski, "Dario Fo przesłał instrukcje"). Bilety do POP-UP-u (po polsku: Znikosceny lub Teatru Polowego) kosztują 15 zł. NA LUPĘ TEŻ. Nie mam więcej pytań, za KONKURENCYJNĄ cenę łyknę byle co, nawet "z pogranicza performensu", na przykład "Wehikuł czasu" Aśki Grochulskiej i Lucy Sosnowskiej. Z recenzowaniem tego czegoś mam prosto, bo recenzja WYDARZYŁA SIĘ sama, pół sali wyszło, DOSŁOWNE pół. I nie z oburzenia - z nudów. Brawa były anemiczne i trwały piętnaście sekund. Nie mam więcej pytań 2. Piszę "tego czegoś", bo twórcy też nie wiedzą, co zrobili: "Dźwiękowa i wizualna bricoblague, zdarzenie z pogranicza koncertu, i