EN

1.12.1992 Wersja do druku

Oratorium na słowa i dźwięki

Pierwsze sło­wa wydoby­wają się z mroku. Niemal równolegle z ni­mi rozbrzmiewa - na razie jeszcze pojedyn­czymi, fortepianowymi dźwię­kami - muzyka. Tak już bę­dzie do końca: słowa, dźwię­ki, słowa, dźwięki... Konrad (Andrzej {#os#809}Hudziak{/#}) od wielu lat zamyśla studium o słuchu. Czyni zeń treść i cel swojego życia. Do pełnej samorealizacji pozostaje je­dynie przelać na papier wy­niki długotrwałych doświad­czeń, przemyśleń i analiz... lecz świat mu na to nie po­zwala. Drażni go bez przerwy obcymi dźwiękami, brutalnie wdzierającymi się w ciszę je­go myśli. Kalkwerk to dawna wap­niarnia, upiorny erem, w któ­rym Konrad zamieszkał z żo­ną i którego cisza i ustronie miały sprzyjać zapisaniu stu­dium. Tu nie dociera zgiełk Paryża i Wenecji. Konradowa (Małgorzata {#os#1059}Hajewska-Krzysztofik{/#}) jest kaleką, przykutą do fotela inwalidzkiego. Jest także ska­zana na studium o słuchu: pokornie poddaje się nielu­

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Oratorium na słowa i dźwięki

Źródło:

Materiał nadesłany

Czas Krakowski nr 236

Autor:

Paweł Szumiec

Data:

01.12.1992

Realizacje repertuarowe