EN

1.06.1995 Wersja do druku

Opowieść o wierności

CZŁOWIEK: (...) musi pan wierzyć w Prezydenta, żeby być Ambasadorem. AMBASADOR: Oczywiście. CZŁOWIEK: A ja muszę wierzyć w Boga, żeby być człowiekiem. Napisany przed piętnastu laty "Ambasador" wydawał mi się do dzisiaj sztuką poniekąd już historyczną. Nie ukrywam więc, że szedłem do Teatru Współ­czesnego ze strachem; bałem się, że zobaczę spektakl "z innej epoki", "historycznie" ważny i - martwy. Co za radość! Erwinowi Axerowi udało się, przy całej wierności dla autorskiego tekstu, zrobić przedstawienie żywe i współczesne. Scenografia Ewy Starowieyskiej, szlachetna w jednolitej tonacji i wierna didaskaliom. Jedyne "przesunięcia" w stosunku do uwag scenograficznych Mrożka to większa "asceza" środków plastycznych i flaga za oknem, której u Mrożka nie ma, a która jest tak ważna dla finału spektaklu. W tej ascetycznej i bardzo pięknej scenografii Axer umieścił swą przypo­wieść o honorze i wierności ideałom. I jeśli "Ambasador"

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opowieść o wierności

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr

Autor:

Józef Opalski

Data:

01.06.1995

Realizacje repertuarowe