EN

29.03.1981 Wersja do druku

Opowieść o peruwiańskiej artystce

Zabawa wesoła, w dobrym tempie, ma zawsze u nas aktualnie wzięcie i kolosalne widoki na przyszłość Toteż i na "Pericholę" - operetkę Offenbacha idą chętnie warszawscy. Jak dowcip, to dowcip więc ci zaproszeni na premierę prasową otrzymali nawet zaproszenie w formie banknotu obcej waluty; twardej waluty. Zapewniła ona przeszło dwie godziny dobrej zabawy choć w starym guście, co jest tu raczej komplementem. Dosyć już bowiem mieliśmy tych pseudoawngardowych przeróbek, quasi artystycznych eksperymentów. Ponieważ o "Pericholi" pisaliśmy już co nieco więc dziś ukazujemy ją poprzez zdjęcia Jacka Sielskiego. A skąd to imię Perichola? Otóż w XVIII wieku żyła peruwiańska aktorka Micaela Villegas. Wicekról Peru obrażony kiedyś jakąś jej impertynencją, zawołał: Perra Chola, co znaczyło: tubylcza suka. Francuski pisarz Prosper Merimee wykorzystał tę anegdotę i zrobił z Pericholi bohaterkę swej sztuki w jednym akcie pt "Karoca świętych sakramentów

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opowieść o peruwiańskiej artystce

Źródło:

Materiał nadesłany

Stolica nr 13

Autor:

K.Kol.

Data:

29.03.1981

Realizacje repertuarowe