EN

21.03.2008 Wersja do druku

Operetka pop kultury

Współczesny musical to rozbuchana machina inscenizacji z często patetyczną, tandetną muzyką. Opera dla ubogich? Bynajmniej. Musical to raczej operetka popkultury: lekkie, łatwe i przyjemne połączenie magii teatru z rozrywką, jaką proponują radio, telewizja i różne estradowe show. I, w przeciwieństwie do opery, Beethovena czy Szekspira, widowisko dla wszystkich - od pięciu do stu pięciu lat. Czy to się komuś podoba, czy nie, Lloydem Webberem stoi Broadway, londyński West End i stołeczna ulica Nowogrodzka - pisze Jacek Melchior, na marginesie sukcesu "Upiora w Operze".

Musical to amerykańska specjalność i symbol teatralnej kultury zza oceanu. A jednak najsłynniejszym współczesnym twórcą musicali jest Anglik, sir Andrew Lloyd Webber. Jego "Upiór w operze", trafił właśnie na afisz teatru Roma w Warszawie. I to jak! Jeszcze przed premierą, która odbyła się 14 marca, był to najbardziej pożądany spektakl w historii Romy. Bilety sprzedały się aż do maja, a teraz przyjmowane są rezerwacje na czerwcowe spektakle. Rozmach i przepych tego przedstawienia są imponujące, a nieco stremowani wokaliści z pewnością się dotrą. To kolejny, po "Kotach", musical Lloyda Webbera na scenie przy Nowogrodzkiej, która za dyrekcji Wojciecha Kępczyńskiego pretenduje do miana polskiego Broadwayu. Dyktat Broadwayu Musical, choć wyrósł z tradycji operetki i wodewilu, szybko wyparł je ze sceny. Nawet gigantyczny sukces "Wesołej wdówki", w której na Broadwayu grali Jan Kiepura i Martha Eggerth, nie byt w stanie powstrzymać triumfu nowego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Operetka pop kultury

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost nr 12/23.03.08

Autor:

Jacek Melchior

Data:

21.03.2008

Realizacje repertuarowe