Najnowsza premiera w Teatrze Muzycznym "Hrabia Luxemburg" F. Lehara nie należy do udanych.
Po pierwsze - akcja rozwleczona do granic wytrzymałości po prostu nudzi. Zastanawiam się, co się dzieje ze śpiewakami poznańskiej operetki. Ogarnęła ich chyba wielka niemoc - człowiek słuchając, męczy się wraz z nimi. Nie było jednego utworu wyśpiewanego do końca; nie mówiąc już o chociażby jednym udanym "górnym C". Paryska Bohema jest tutaj zbyt ciężka i "mieszczańska". Dekoracje - cukierkowe i trącące "myszką". Szkoda, bo chętnie przypomnielibyśmy sobie dobre czasy poznańskiej operetki. Operetkowy repertuar nadal jest przecież chętnie słuchany przez publiczność. W tym roku jubileusz 25-lecia obchodzi sam dyrektor Teatru Muzycznego - Daniel Kustosik, więc przydałaby się "laurka". Trudno - może kolejne przedstawienia sprowokują do większej dawki optymizmu...