Jean Racine: "Berenika". Tragedia w 5 aktach. Przekład: Kazimierz Brończyk, opracowanie tekstu: Wisława Szymborska, reżyseria: Adam Hanuszkiewicz, scenografia: Krzysztof Pankiewicz, muzyka: Augustyn Bloch. Prapremiera polska (po 292 latach od napisania sztuki!) w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
Szlachetny Cezar, czcigodna królowa, i miłość ich bezbrzeżna jak niebo gwiaździste - a muszą się rozstać, pożegnać na wieki, Rzym stawia opór, naród od swego władcy żąda tej ofiary. Czymże jest osobiste szczęście, gdy o pana świata chodzi? Obowiązek musi górować nad namiętnościami. Rzym zwycięży ozdobionego diademem cesarskim Tytusa - rozmiłowany do szaleństwa w Berenice, judejskiej królowej odeśle ją przecież Tytus wraz z jej bogiem na wschód, sam na sam pozostanie z rzymskim ludem, który go ubóstwi, skoro monarcha poddał się jego prawom i obcej królowej na tronie rzymskim nie osadził. Fedra Rasyna (Racine) zaćmiła swą sławą rasynowskie siostrzyce, Andromachę, Ifigenię, Roksanę, Atalię, zaćmiła też tragedię o Berenice, chociaż Tytus i Berenika to para kochanków równie sławna jak Hero i Leander, jak Antoniusz i Kleopatra. Ale w "Fedrze" trup ściele się gęsto, tragedia toczy się po ustalonym torze. W "Berenice" klasyczny pisa