EN

28.12.2001 Wersja do druku

On, Ona i dziecko

Sam fakt, iż spektakl po­wstał w ramach Studia Młodej Re­żyserii Teatru Pol­skiego nie jest bez znaczenia. Jego adresatem są głównie młodzi widzowie. Rzecz jasna nie tylko, bo pokazuje on współcze­sną rodzinę i wzajemne w niej relacje. Naszą i na­szych sąsiadów. Anoni­mową, ale jakby skopio­waną z konkretnego wzorca, który aż za do­brze znamy. Młoda, bezi­mienna Ona i młody, bezimienny On spodzie­wają się dziecka, a reszta person dramatu stoi obok i... Choć bohaterowie nie umieją ze sobą rozma­wiać, to jednak cały ten spektakl jest prowokacją właśnie do rozmowy! Tu bardziej ważki wy­daje się problem niż tea­tralna gra. Po każdym przedstawieniu trwającym niecałą godzinę aktorzy tworzący ową przeciętną, anonimową rodzinkę, która jakoś dziwnie przy­pomina nam większość naszych własnych rodzin, są gotowi rozmawiać z wi­dzami. O tym dlaczego dziś nikt dla nikogo nie ma czasu, a wszyscy dialo­gują półsłówkami. Czy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

On, Ona i dziecko

Źródło:

Materiał nadesłany

gazeta Wrocławska nr 302

Autor:

Krzysztof Kucharski

Data:

28.12.2001

Realizacje repertuarowe