Krotochwila w 3 aktach K. Wroczyńskiego w wykonaniu zespołu Teatru Ziemi Pom.
Nie tyle arcywesołą, ile raczej wielce niefrasobliwą krotochwilę w 3 aktach K. Wroczyńskiego p. t "On i kinomanki" wystawił wczoraj Teatr Ziemi Pomorskiej w najlepszej bodaj obsadzie komedjowej swego zespołu, z gościnnym występem p. Stanisława Milskiego. Kazimierz Wroczyński szturmem zdobył sobie krytykę i publiczność swemi "Dziejami salonu", dobrze zrobioną komedją, świetną satyrą na czasy powojenne, czasy paskarstwa i dorobkiewiczostwa. Ale sukces ten odniósł dobrych 10 lat tamu. A potem... "non plus ultra", jeśli użyć jednego z nieprzeliczonych powiedzonek z wczorajszej premjery. Pisał wprawdzie wystawiał, jednak wszystkie jego późniejsze utwory sceniczne dalekie są od "Dziejów salonu". Być może zjadła go scena. Jest bowiem aktorem, obecnie dyrektorem teatru w Łodzi. "On i kinomanki" to krotochwila, wzorowana na lekkich farsach francuskich. Niestety autor zastąpił zwykle przekomiczne sytuacje farsy przezabawnemi - nawiasem mówiąc - powiedzonka