Na widowni panowała, zwłaszcza wśród młodych widzów swego rodzaju ekscytacja. Współczesny tekst, dotykający zwrotnych momentów naszej historii, w które wpisana jest biografia niejakiego Piotra M., sprawia na pierwszy rzut oka wrażenie rzeczy niesłychanie odważnej czy też obrazoburczej. Kto zna twórczość Ireneusza Iredyńskiego ten wie, iż autor lubi posługiwać się słownictwem dosadnym, żeby nie rzec - wulgarnym. Młodzi widzowie, właśnie te zewnętrzne warstwy utworu skłonni są przyjmować za obraz prawdy o naszych czasach, o naszym dziś, przedstawiony na scenie. Sztuka Iredyńskiego "Ołtarz wzniesiony sobie", to opowieść o człowieku małym i zakłamanym, ale sprytnym i inteligentnym umiejącym wykorzystać dogodna okazje do zrobienia kariery. Jego amoralność doprowadzona do absurdu, staje się w końcu powodem klęski, dewiacji psychicznej, doprowadzającej Piotra M. Do samobójstwa. Opowieść rozpisana jest na kilkanaście epiz
Tytuł oryginalny
"Ołtarz wzniesiony sobie"
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy nr 251