Raz w miesiącu kawiarnia w olsztyńskim teatrze Jaracza zmienia się w scenę. To teatr wyobraźni, bo aktorzy siedzą za stolikiem, nie ma kostiumów ani dekoracji. Wszystkie emocje i klimat muszą wyrazić tylko głosem.
Od 1996 roku, raz w miesiącu olsztyńska kawiarnia Teatralna wypełnia się miłośnikami sztuki scenicznej. Tyle że kawiarniana scena jest wyjątkowa: nie ma tu dekoracji, kostiumów, rekwizytów, jest tylko aktor, egzemplarz sztuki czytany przy świetle małej lampki, szklanka wody, którą mogą łyknąć, gdy zaschnie w gardle i widzowie, którzy są tak blisko aktorów, że - można powiedzieć - wszyscy siedzą w pierwszym rzędzie. - To forma bardzo intymnego kontaktu z widzem - opowiada Elżbieta Lenkiewicz, która od samego początku przygotowuje repertuar i obsadę Teatru Przy Stoliku. - Jeśli aktorzy czują, że publiczność reaguje emocjonalnie, to dają z siebie wszystko. Przedstawienia czytane były popularne w latach 60. i 70., ponieważ wtedy rzadko udawało się zdobyć teatrom dewizy na tantiemy dla zagranicznych dramatopisarzy, a taka forma była zwolniony z opłat. Premiery przy stoliku odbywały się m.in. w EMPIK-ach i teatrach. Pomysł, by do takiej formu