EN

7.02.2013 Wersja do druku

Olgierd Łukaszewicz o "Sądzie Ostatecznym" Ödöna von Horvatha

Choć sztuka "Sąd Ostateczny" Ödöna von Horvatha została napisana w połowie lat 30-tych, to problem wypierania winy ze świadomości jest w Niemczech do dziś komentowany. Wojna to temat, który ciągle wraca - pisze Olgierd Łukaszewicz na swoim blogu w blogstar.pl.

Wybrałem się niedawno na "Sąd Ostateczny" Ödöna von Horvatha w Teatrze Studio w reżyserii Agnieszki Glińskiej, nowej dyrektorki tego teatru. Horvath - austriacki dramaturg, który w swojej twórczości dociekał źródeł faszyzmu - największe sukcesy odnosił w Berlinie w latach 30-tych, a ponownie stał się popularny w Niemczech lat 70-tych. Zastanawiam się, co oznacza tytuł, bo sztuka ma poniekąd fabułę kryminalną. Czy na Sądzie Ostatecznym staniemy twarzą w twarz z sędzią śledczym? Kiedyś Leszek Kołakowski przedstawił swoją wizję sądu ostatecznego: "Będę stał na tle wielkiego ekranu, na którym wyświetli się wszystkie moje grzechy". Przeszywa mnie dreszcz, bo chyba tak właśnie będzie. Nastąpi ujawnienie wszelkich moich ułomności, wielkich grzechów i małych grzeszków. Wstyd będzie karą. Sztuka Horvatha mówi o wypieraniu ze świadomości poczucia winy. Naczelnik stacji, człowiek o nieposzlakowanej opinii, uwodzony przez młodą dziewc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Sąd Ostateczny"

Źródło:

Materiał nadesłany

http://blogstar.pl/04.02

Data:

07.02.2013

Realizacje repertuarowe