Teatr radomski otworzył sezon na małej scenie sztuką Ireneusza Iredyńskiego pt. "Okno", w reżyserii Jerzego Wasiuczyńskiego, w adaptacji scenicznej Zygmunta Wojdana, z muzyką Jacka Szczygła, w oprawie scenograficznej Karola Jabłońskiego. Muszę jednak na początku opisywania tego przedstawienia powiedzieć, że wychodziłem z teatru z poczuciem zawodu, niedosytu, jakiejś niepełności, czegoś bardzo powierzchownego. Zastanawiam się nad tym, chcąc dociec przyczyny, bo przecież do autora mam raczej zaufanie i wiem, że umie "robić" czy "pisać" teatr, zna jego wszystko tajemnice, zawsze tworzy znakomite dialogi (np. w "Daczy", w "Ołtarzu wzniesionym sobie" czy "Terrorystach") oraz sytuacje napięć dramatycznych nie tylko w świecie otaczającym, lecz także w bohaterach. Mając to wszystko w świadomości zachodziłem w głowę gdzie przyczyna owego "nienasycenia", bo przecież reżyserii nie można - tak się przynajmniej zdaje - nic zarzucić. Więc co z tym fantem
Źródło:
Materiał nadesłany
"Przemiany" nr 11