Nareszcie znów dobre przedstawienie w Teatrze Wielkim - "Tosca" Pucciniego. A może ta opera ma jakiś specjalny sekret podobania się. Gdy kiedyś pan Bing, dyrektor Metropolitan Opera zaangażował sześć najsłynniejszych sopranów, pozostawiając im swobodę wyboru roli, wszystkie, jakby się umówiły, wybrały Toskę. Doskonale - rzekł sobie wobec tego pan Bing - niech wszystkie z Marią Callas, Renatą Tebaldi i Leontyną Price na czele zaśpiewają po dwa razy "Toskę". W ten sposób nowojorczycy puccinizowali się mając przez 12 dni z rzędu pełne uszy Toski. Sześć razy podwójna "Tosca" nie jest dawką śmiertelną - podobno dorosły człowiek może znieść nawet więcej - jest najwyżej dawką trującą, ale trującą wyłącznie jadem zazdrości zawodowej i to tylko dla zainteresowanych. U nas to nie jest aż tak groźne, bo śpiewacy w naszych teatrach są na etacie, nie na kontrakcie. Po wysłuchaniu dwóch obsad wykonawców w "Tosce" miłośn
Tytuł oryginalny
Oklaski dla "Toski"
Źródło:
Materiał nadesłany