EN

13.11.1998 Wersja do druku

Okiem ślepca

Marka Walczewskiego nie widziałem na scenie od czterech lat, kiedy zagrał w Dramatycznym szalonego króla Jerzego III ze sztu­ki Alana Bennetta. Do dziś dźwięczy mi w uszach ten niesamowity bełkot, którym król poro­zumiewał się ze światem. Spektakl, nie­stety, poza rolą Walczewskiego był sła­by i padł. Teatr o nim zapomniał Od tego czasu jeden z najciekawszych aktorów swojego pokolenia nie istniał w Warszawie. Pojawił się natomiast w telewizji, gdzie zagrał w pierwszym polskim sitcomie, czyli serialu kome­diowym z nagranym śmiechem, pod ty­tułem "13 posterunek". Rozumiem Marka Walczewskiego. Teatr o nim zapomniał, przyjął więc propozycję z telewizji. Żadna rola. na­wet skretyniałego alkoholika z wadą wzroku, nie hańbi. Problem w tym. że widok Walczew­skiego, potykającego się o meble w "13 posterunku", tak mi zapadł pod czaszką, że oglądając go pierwszy raz po czterech latach na scenie, nie mogę uciec od porównań. Zwłaszcza że w sz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

13.11.1998

Realizacje repertuarowe