EN

27.11.1976 Wersja do druku

Odwrót spod Zamku

NIE BĘDĘ UKRYWAŁ, że zarówno samo przedstawienie, jak i scenariusz Wojciecha Szulczyńskiego - czyli nowa premiera na małej scenie "Miniatury" Teatru im. J. Słowackiego - pod mylącym tytułem "Zamek", wy­wołały we mnie sprzeciwy i opory. Po pierwsze - przeniesienie na scenę dziś już znanej powieści Franza Kafki, jednego z najcie­kawszych pisarzy czeskich pochodzenia żydow­skiego a piszącego w języku niemieckim (przed 52 laty, gdy 41-letni twórca "Zamku" i "Procesu" umierał na gruźlicę) - jak dotąd nie zdało egza­minu z dramaturgii. Istniejąca adaptacja teatral­na tej typowo skojarzeniowo-sennej prozy, do­konana przez Maxa Broda, przyjaciela Kafki, okazała się pomyłką. Czyli uproszczeniami znie­kształcającymi tzw. ducha powieści. Potwierdził to spektakl Józefa Szajny, oparty na przeróbce Broda - przed 10 laty w nowohuckim Teatrze Ludowym. Po drugie - kolejna próba przekładu "Zamku" z języka aluzji i przenośni świata zjaw żywio­łowo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Odwrót spod Zamku

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Południowa nr 271

Autor:

Jerzy Bober

Data:

27.11.1976

Realizacje repertuarowe